Obsługa tego urządzenia jest bardzo łatwa, intuicyjna, mamy do dyspozycji bardzo dużo funkcji, kłócących się pewnie z audiofilskim minimalizmem, ale w końcu nie jest to w pełni audiofilski przedział cenowy. Jeśli chodzi o budowę, to można ten model uznać za poprzednika popularnego ostatnio CD 6000, chociaż to samo można powiedzieć o modelu CD 57 mkII. Szczerze mówiąc lektura prasy (a szczególnie kontemplacja zdjęć bebechów) nie pozwala mi stwierdzić, jakie są naprawde różnice pomiędzy 57 i 67, i który z nich miałby być rzekomo bardziej zaawansowany.
Od początku użytkowania przykra niespodzianka: transport podczas odtwarzania jest wyraźnie słyszalny, szczególnie podczas cichych partii, albo w przerwach między utworami. Chociaż zdarza się, że te odgłosy obrającej sie płyty czasami zanikają i transport pracuje bezgłośnie. Nie potrafię jednak wyjaśnic tego fenomenu.
Jeśli chodzi o walory brzmieniowe to ocena musi byc względna. Za cenę jaką zapłaciłem (1150 zł) jestem przekonany, że trudno byłoby znaleźć coś lepszego. Biorąc pod uwagę cenę katalogową (1400) można trochę powybrzydzać. Jeśli natomiast odtwarzacz ten będziemy rozpatrywać w kontekście kategorii cenowej 1000-2000 zł, do której de facto należy, to wyrok musi być surowy. Aby więc nie przechwalić swojego własnego urządzenia przyjmuję tę ostatnią perspektywę.
Niestety, odtwarzacz sprawuje się najlepiej w gatunku stosunkowo najłatwiejszym dla sprzętu: w małych składach akustycznych. Towarzystwo wokalu - też dobrze. Kiedy trzeba jest nastrój i troche ciepełka, kiedy trzeba oddać szarpnięcie drutów - jest wystarczająco szybki. Fortepian - też nie można narzekać. Symfonika i duże składy, tudzież muzyka rockowa nie wspominająć o brzmienu elektronicznym: tutaj Marantz pada na obydwie łopatki. Wprawdzie impulsy dynamiczne zachowują swoje tempo, ale obraz muzyczny zlewa sie w miałką papkę. Następuje utrata analityczności, trudno odróżnić jedną gitarę od drugiej, orkiestra symfoniczna w partiach crescendo jest płaska jak step akermański. Rozczarowanie. Wiem, że reszta mojego toru jest w stanie bez problemu zagrać lepiej.
Pomimo tego przywiązałem się do mojego odtwarzacza. Jak uzbieram na coć lepszego to wymienię transport, oddam do tuningu i przeniosę do sypialni, do odsłuchów na słuchawkach.